fenomen parkingowy
    mib25 pisze:

    Nie ma sprawy.
    Odnośnie wydawania pozwoleń to de facto miałem na myśli nasz przykład wieć pozwolenie na budowę wydał prezydent (prezydent wykonuje zadania starosty z zakresu administracji rządowej).

    Co do pozostałego tematu to z tego co widzę jest Pan biegły w przepisach. Może w ramach pomocy/dobrej współpracy sasiedzkiej "podrąży" pan temat związany z tymi miejscami i co faktycznie można zrobić.



Wg mojej oceny prawnie nic nie możemy zrobić, ale mogę podpytać biegłych w prawie samorządowym czy widzą jakieś rozwiązania.

Tak jak pisałem, sprawa jest trudna, szanse są małe, nie możemy liczyć na zmianę decyzji, bo jest to niemożliwe prawnie (nota bene działałoby to na naszą niekorzyść), ale robiąc szum wokół tematu pozornie nieskutecznym działaniem możemy coś więcej zyskać (np. zainteresowanie dewelopera-inwestora); aby uskutecznić działanie Zarząd musiałby napisać pismo do urzędu z opisem sytuacji i pytaniem czy nie ma przesłanek do wady w wydanej opinii. Domyślam się jaką odpowiedź dostaniemy, ale w takiej sytuacji dobrze będzie jeśli sprawa będzie omawiana / weryfikowana, może nastąpi kontakt urzędu z projektantem i/lub inwestorem. Ja ze swojej strony mogę napisać do p. P. Adamowicza, mam do niego bezpośredni kontakt; i znowu nie ma co się spodziewać spektakularnego efektu, ale jeśli P. przekaże temat do wyjaśnienia to o temacie będzie się mówić.
Może coś na tym zyskamy, może nie.

To bardziej polityka niż działania prawne, ale czasami trzeba coś politycznie rozegrać wesoły
Jeśli jednak udałoby się wykazać wadę w projekcie to myślę, że możnaby regresować koszt zmian w projekcie z OC projektanta.

Pytanie, czy chce się nam tak bawić wesoły bo to taka zabawa długoterminowa z niepewnym efektem. Ale chyba lepiej robić coś z niewielką szansą na sukces niż nic nie robić.

Czy ten parking jest wspólny dla wszystkich wspólnot na naszym osiedlu?


  PRZEJDŹ NA FORUM