palenie pod śmietnikiem
    Kijada1 pisze:

    Miałem dziś kolejną interwencję; żona pięknie, grzecznie (bo ona jest grzeczna z reguły) zwróciła uwagę panu i pani, a tamci na to, że mogą palić gdzie chcą, żona, że okna, że dym, oni, że nie ma zakazu, żona, że jest, proszę tutaj, oni na to, że naklejkę to każdy może nalepić i że... odejdą... przyglądałem się z daleka, bo to ja zawsze interweniowałem, więc patrzyłem jak to jest, jak reagują... byli w miarę spokojni, pewni siebie. Ale nie odchodzili.. odczekałem pół minuty i patrzę, że państwo nie reagują, więc z uwagi na to, że ignorują moją żonę (a ona grzecznie odeszła od nich) podszedłem i nakrzyczałem na nich jak cham.

    Pani, w białej koszulce powiedziała, że "proszę grzeczniej", ja na to, że ignorujecie prośby to ja was wyganiam; zapytałem gdzie pracują i ... przestraszyli się, pani powiedziała, że nie powie, spojrzałem na jej ładną, białą koszulkę, na której widniał napis "hashi sushi".

    Poszedłem więc do HS poprosiłem o spotkanie z właścicielem, albo szefem, no niestety nie ma ani menedżera ani właściciela. Do właściciela nie dostanę numeru (tak mi pani powiedziała), a z menedżerem mogę spotkać się jutro.


    I tu mam prośbę, czy ma nasz Zarząd może numer do właściciela HS, chciałbym skutecznie załatwić tę sprawę, bo czekanie kolejnego okresu na cud już mi nie odpowiada.

    Jutro spotykam się z menedżerem, więc jeśli są jakieś wnioski mieszkańców to złożę je na jego ręce - proszę w tym wątku ewentualnie wpisywać.



Jednemu jak zwróciłem uwagę ze ścierką na pasie z HS to prawie do rękoczynów nie doszło smutny
Żałuję, że nie zgłosiłem tego faktu na policję !


  PRZEJDŹ NA FORUM